fot. Konrad Kosacz
Obaj trenerzy po wczorajszym spotkaniu między elbląska Olimpią a Garbarnią Kraków uważali, że to ich zespół był lepszy. Jednak przypomnijmy, że mecz zakończył się dwubramkowych zwycięstwem (2:0) gospodarzy. Obserwując ten pojedynek z trybun można było mieć jednak kilka zastrzeżeń do pracy sędziego Mariusz Korzeba, który nie dość, że rozdał sporo żółtych kartek, to niektórych spornych sytuacji i ewidentnych fauli w ogóle nie gwizdał. Bardzo niezadowolony z jego pracy był trener Garbarnii. Oleg Raduszko w porównaniu do konferencji po meczu 5 kolejki w Stalowej Woli, gdzie „zrównał sędziego z ziemią”, wczoraj był bardzo stonowany w swojej wypowiedzi.
Robert Orłowski (Garbarnia Kraków):
- Uważam, że sędzia ewidentnie wykonał duży krok w kierunku zwycięstwa gospodarzy w dzisiejszym meczu. Byliśmy zespołem piłkarsko równorzędnym, a w drugiej połowie nawet zdecydowanie lepszym. Mimo to przegraliśmy. Zawodnik, którzy rzekomo był faulowany w naszym polu karnym (Kolosow – przyp. red.) mógłby być aktorem w Teatrze Starym jako mim, który pokazuje jak się przewracać. To było widać, że nasz zawodnik nie wykonał żadnego ruchu, za który sędzia mógł podyktować jedenastkę. Owszem, Olimpia miała więcej sytuacji strzeleckich, tylko to my goniliśmy wynik. Ten sędzia jest nieporozumieniem. Ukarał nas także w meczu z Puszczą Niepołomice w zeszłym sezonie, ale wtedy udało nam się zremisować.
Oleg Raduszko (Olimpia Elbląg):
- Moim zdaniem aby tak oceniać pracę sędziego trzeba najpierw obejrzeć te sporne sytuacje na wideo, a dopiero potem się wypowiadać. To my byliśmy lepsi, nawet w statystykach. Oddaliśmy bodajże 10 strzałów, a Garbarnia raptem dwa. Wynik 2:0 to i tak za mało. Dobrym wynikiem byłoby 5:0. Już po pierwszych kilku minutach było widać, że dziś odniesiemy zwycięstwo.
Trener elblążan ocenił także drugi mecz w wykonaniu Rafała Leśniewskiego.
- Pierwszy mecz zagrał bardzo mocno i dobrze. Dziś dobrze podał do Kołosowa przy drugiej bramce. Jednak nic poza tym wielkiego nie pokazał. Oczekuję od niego więcej. Wierzę, że jeszcze nam wiele dobrego przyniesie jego gra. Jego przyjście do nas do zasługa działaczy, którzy widząc problemy zdrowotne Kołosowa, postanowili wzmocnić naszą drużynę. Ci dwaj zawodnicy oraz Graczyk z Kopyckim myślę, że strzelą kilka bramek jeszcze w tym sezonie.