Start charakteryzował się tym, że jest drużyną chimeryczną. Wiadomo, przecież piłka ręczna jest kobietą. Jednak dobrą formę z Lublina potrafił zaprezentować z Energą AZS Koszalin. Wygrał 31-27 i był to triumf zasłużony.
- Nastawiałyśmy się na zwycięstwo – mówiła Kinga Grzyb. Z tego planu zawodniczki trenera Antoniego Pareckiego wywiązały się dobrze. Kontrolowały mecz i nie pozwalały dogonić się rywalkom. Bardzo dobrze zaczęła Kinga Grzyb, która wykorzystywała kontrataki zespołu gospodarzy. Rzucała z różnych pozycji, chciała jak najczęściej być przy piłce, była liderką zespołu. Nadawała na tych samych falach jak Sylwia Lisewska, która rządziła na rozegraniu elblążanek. Miała kilka asyst, a zagrania do Kingi były wyjątkowe. Do tego rzucała z dystansu piękne bramki. Z takim duetem Start osiągnął przewagę.
W 18 minucie Joanna Waga i jest 11-6. Do przerwy 15-11. Do tego nasze bramkarki odbijały trudne rzuty przeciwniczek. Ewelina Kędzierska, Justyna Borkowska, oraz Ewa Sielicka pomagały zespołowi. Ewa obroniła nawet rzut karny. Rzucała Joanna Załoga. Start nie miał przestojów, grał z dyscypliną. Piękne bramki rzucały Monika Aleksandrowicz, Aleksandra Mielczewska, Lidia Żakowska. W 49 minucie kara dla Matuszczyk potem gol Lisewskiej i było już 27-20 dla miejscowych. Start zagrał niezłe spotkanie, w którym ograł jeden z silniejszych zespołów w lidze.
Start Elbląg - Energa Koszalin 31-27 (15-11)
Start: Grzyb 9, Lisewska 5, Mielczewska 4, Waga 4, Aleksandrowicz 3, Kołodziejska 3, Żakowska 2 Jędrzejczyk
Kary: 4 min
Koszalin: Kobyłecka 7, Załoga 5, Muchocka 4, Błaszczyk 3, Matuszczyk 3, Kalska 2, Garović 2, Manoila 1
Kary: 6 min