› piłka nożna |
ponad rok temu
21.04.2017 Maciej Markowski komentarzy 0 ocen 1 / 100% |
A A A |
Dwie minuty dzieliły zawodników elbląskiej Olimpii od 10 zwycięstwa na boiskach II ligi piłkarskiej i trzeciego z rzędu kompletu wyjazdowych punktów. Zamiast tego żółto-biało-niebiescy po raz 13 podzielili się zdobyczą punktową, pomimo tego, że rywal orbituje tuż nad strefą spadkową i walczy w tym sezonie o uniknięcie relegacji z grona drugoligowców. Prowadzenie gościom dał na początku drugiej połowy spotkania z ROW Rybnik Jakub Bojas, który uderzył bez przyjęcia ze skraju pola karnego rywali. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem podopieczni Adama Borosa starali się zamurować własne pole karne, ale ta sztuka się nie powiodła i w dość przypadkowej sytuacji padło wyrównanie po strzale Szymona Jarego. Olimpia straciła w samej końcówce prowadzenie, ale utrzymała 6. pozycję w tabeli rozgrywek.
Mecz rozgrywany był w dość nietypowej jak na II ligę scenerii, bo wieczorową porą przy sztucznym oświetleniu, które posiada stadion w Rybniku. W dodatku murawa nie była przychylna szybkiej i widowiskowej grze, dlatego obie drużyny od samego początku miały ogromne kłopoty z wyprowadzaniem składnych akcji czy nawet z wymianą kilku dokładnych podań. Gra była rwana, co przekładało się na niekorzystny odbiór spotkania. Przewagę optyczną posiadali jednak gospodarze, którzy skutecznie przerywali każdą próbę przejścia pod własne pole karne i zdecydowanie dłużej operowali futbolówką. Pierwsza groźna sytuacja zrodziła się po koronkowej akcji całego zespołu ROW-u i od razu była to okazja niemal stuprocentowa. Lewym skrzydłem dobrze podłączył się do akcji obrońca, który wycofał pomysłowo piłkę na 8. metr przed bramkę Wojciecha Daniela. Tam niepilnowany był Przemysław Brychlik, ale jego strzał powędrował wysoko ponad poprzeczką, ponieważ zawodnik źle się do niego złożył. To rozochociło piłkarzy Piotra Piekarczyka, którzy w kolejnych minutach właściwie nie schodzili z połowy elblążan. Na nic jednak były próby dośrodkowań, gdyż obrona gości była tego dnia dobrze usposobiona i nie dopuszczała do zbyt wielu strzałów. Gorzej było w przodzie jeżeli chodzi o graczy Adama Borosa. Przez 45 minut trudno dopatrzeć się jakiejkolwiek sytuacji przyjezdnych. W końcówce pierwszej części dwa groźne wypady Sebastiana Musiolika zastopował golkiper z Elbląga i do przerwy wynik ani drgnął.
Na drugą część Olimpia wyszła dużo bardziej świadoma tego, co chce osiągnąć w Rybniku. Potwierdzili to 8 minut po wznowieniu gry, gdy ich świetnie zawiązana kontra, dała pierwsze w meczu prowadzenie. Goście zastopowali atak rybniczan pod własną "szesnastką" i momentalnie przeszli do kontrofensywy. Świetnie w środku pola (bliżej prawej linii boiska) utrzymał się przy piłce Radosław Stępień i po krótkiej klepce z Bartłomiejem Danowskim, ciężar gry przeniósł na drugą stronę. Tam podążał już za akcją Radosław Bukacki, który silnym, płaskim zagraniem dostarczył piłkę do niepilnowanego na 15. metrze Jakuba Bojasa, który skorzystał z szansy i uderzył bez przyjęcia, co skończyło się idealnym trafieniem tuż przy lewym słupku bramki Daniela Kajzera. Kilka minut później ponownie systentem mógł zostać skrajny defensor Olimpii, ale Stępień oddał bardzo nieprecyzyjny strzał sprzed pola karnego. Elblążanie byli w swoim żywiole i ROW nie był w stanie ani na chwilę przejąć inicjatywy, ani nawet zagrozić bramce Daniela. Dopiero na kwadrans przed końcem gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i przycisnęli przeciwników do muru. Sporo było przerw w grze i coraz częściej sędzia rozpoczynał grę od stałego fragmentu. Nadal rybniczanom brakowało jakości w wykończeniu. Brakowało aż do 88 minuty, do rzutu rożnego. Centra z narożnika boiska na elbląskie przedpole nie wydawała się zbyt groźna, jednak przyczajony tam Szymon Jary wykorzystał niefrasobliwość i opieszałość defensywy gości i bezpośrednim strzałem zaskoczyła Wojciecha Daniela. ROW dopiął swego na kilkadziesiąt sekund przed końcem i nie udało się naszym zawodnikom podtrzymać passy zwycięstw na obcych boiskach.
ROW Rybnik - Olimpia Elbląg 1:1 [0:0]
0:1 - Jakub Bojas (53')
1:1 - Szymon Jary (88')
ZKS: Daniel, Ł. Pietroń, Kubowicz, Wenger, Bukacki, Danowski (Niburski), Sokołowski (Ressel), Stępień (Burkhardt), Szuprytowski, Bojas, Piceluk (Lisiecki).
Trener: Adam Boros.
W następnej kolejce żółto-biało-niebiescy zawitają z powrotem na Agrykola. Przeciwnikiem elblążan będzie niezwykle groźny zespół Siarki Tarnobrzeg. Początek meczu o godzinie 17:00 (29 kwietnia).
Pozostałe wyniki 27. serii spotkań II ligi:
Olimpia Zambrów - Stal Stalowa Wola
Błękitni Stargard - Kotwica Kołobrzeg
Rozwój Katowice - Raków Częstochowa
Puszcza Niepołomice - Polonia Bytom
Radomiak Radom 1-2 Odra Opole
Siarka Tarnobrzeg - Polonia Warszawa
Legionovia Legionowo - Warta Poznań
Gryf Wejherowo - GKS Bełchatów
Komentarze
(0)
Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). |
bądź pierwszy! |
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |