To było spotkanie, w którym Olimpia Elbląg przypominała najpierw pewnego siebie dr Jekylla, potem nieporadnego mr Hyde. Piłkarze trenera Adama Borosa triumfowali z ŁKS Łomża 2-1, jednak zaprezentowali nadzwyczaj nierówną dyspozycję, czego nie mógł zrozumieć trener miejscowych. Bramki Dawida Kubowicza i Jakuba Bojasa, dla Łomży trafił Przemysław Olesiński, zapewniły komfort przed niedzielnym starciem Concordii z Zambrowem przy Krakusa.
Jak zdobywano bramki?
21 min, 1-0 - Rzut wolny dla Olimpii przed polem karnym. Radosław Stępień zagrał do wybiegającego zawodnika gospodarzy, który zgrał piłkę w tempo do Łukasza Pietronia. Dośrodkowanie przed bramkę Łomży i niepilnowany Dawid Kubowicz zdobywa bramkę.
26 min, 2-0 - Rzut wolny ze skrzydła. W pole karne zagrywał Stępień i bramkę głową zdobył Jakub Bojas.
53 min, 2-1 - Strzał z dystansu na bramkę Adama Wasiluka. Bramkarz odbił futbolówkę jednak najszybszy z dobitką był Przemysław Olesiński
W pierwszej części Olimpia Elbląg zagrała bardzo dobrze. Rywal w zasadzie nie stworzył zagrożenia bramki Wasiluka. Piłkarze trenera Borosa w pierwszych minutach ustawili rywalizację. Wydawało się, że następne trafienia będą łatwym zadaniem dla miejscowych zawodników. Okazję miał Pietroń, który w polu karnym minął przeciwnika i strzelił przy słupku. W tej sytuacji jednak z linii bramkowej piłkę wybił obrońca.
Bramka dla Łomży była ogromnym zaskoczeniem dla piłkarzy Olimpii, którzy potem zagrali wyjątkowo słabo, popełniając mnóstwo błędów i nie potrafiąc skleić bramkowej akcji. Nawet gdy taką szansę udało się wypracować to Kamil Graczyk, nie trafił do pustej bramki z ostrego kąta, po minięciu bramkarza.
Adam Boros (trener Olimpii Elbląg): Widać było, że to spotkanie posiada dwa oblicza. W drugiej połowie postawa naszego zespołu była niewytłumaczalna. To była fatalna część rywalizacji. Trudno mi jest to zrozumieć, to zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę. Przyznam, że nie pamiętam takiej dysproporcji. W najbliższych spotkaniach wyjazdowych nie będzie łatwych przeciwników.
Mateusz Miłoszewski (trener ŁKS Łomża): Widać było, że nie uwierzyliśmy w siebie. Powiedzieliśmy sobie kilka słów w szatni i spotkanie w drugiej połowie było wyrównane. Rywal łatwo nie wywalczył tych punktów.
Olimpia Elbląg - ŁKS Łomża 2-1 (2-0)
Bramki: Kubowicz 21', Bojas 26' - Olesiński 53'