Adam Boros fot. nadesłana
Adam Boros to z pewnością jeden z najlepszych trenerów pikarskich w liczącej już ponad 70 lat historii Olimpii Elbląg. Podczas niemal pięciu lat pracy trenerskiej jego podopieczni zdobywali średnio 1,41 punktu na mecz, rozgrywając 96 spotkań. Udało mu się wprowadzić drużynę do drugiej ligi, gdzie w dwóch ostatnich sezonach zajęła odpowiednio piąte i szóste miejsce. Mimo ograniczeń kadrowych i finansowych zespół z powodzeniem rywalizował z drużynami potencjalnie silniejszymi. Duża w tym zasługa trenera.
Odejście z Olimpii to zamknięcie pewnego etapu w życiu szkoleniowca, który w dalszym ciągu robi to, na czym zna się najlepiej. Postanowiliśmy o tym porozmawiać.
Marcin Mongiałło: Został pan pierwszym trenerem Olimpii Elbląg w grudniu 2013 r. Po pięciu latach, we wrześniu 2018 r. odszedł pan z klubu. Mając na uwadze sukcesy osiągnięte z drużyną – awans zespołu do drugiej ligi (piąte i szóste miejsce na trzecim szczeblu rozgrywek w dwóch ostatnich sezonach) – była to decyzja, którą wielu kibiców przyjęło ze smutkiem. Byli zaniepokojeni o przyszłość zółto-biało-niebieskich. Pytali i pytają w dalszym ciągu: co dalej z Olimpią? Jakie były kulisy pana odejścia z klubu?
Adam Boros: Zakończyliśmy wspólnie pewien etap. Dla każdego trenera praca z jednym zespołem przez blisko 5 lat to solidny dorobek. Swój czas spędzony w tym klubie oceniam pozytywnie. Oczywiście w tym zawodzie bywają lepsze i gorsze momenty. Czasem trzeba wykazać się cierpliwością i przetrwać trudne chwile. Sytuacja, w jakiej znalazł się zespół – mam tu na myśli przede wszystkim ilość zdobytych punktów i miejsce w tabeli – spowodowała, że podjąłem decyzję o rezygnacji z dalszej pracy z zespołem. Uznałem, że w tym momencie drużyna potrzebuje bodźca, impulsu do tego żeby zacząć grać bardziej skutecznie. Na pewno zarówno ja, jak i zarząd klubu nie tak wyobrażaliśmy sobie rozstanie, jednak sytuacja do tego dojrzała i pożegnaliśmy się bez żadnej urazy.
Co jest według pana mocną stroną Olimpii, a co słabą?
Uważam że kolektyw jest mocną stroną tej grupy i obok umiejętności oraz cech wolicjonalnych daje powody do dużego optymizmu, jeżeli chodzi o perspektywę walki o utrzymanie. Moim zdaniem brakuje na chwilę obecną takiego zawodnika, który potrafiłby zrobić na boisku przysłowiową „różnicę”, swoją postawą i umiejętnościami pociągnąć za sobą resztę chłopaków w trudnych chwilach – coś na wzór Damiana Szuprytowskiego, czy Radka Stępnia. Wszyscy natomiast dostrzegają bardzo mocno brak skutecznego napastnika, egzekutora finalizującego akcje zespołu.
Co musiałoby się zmienić, aby móc ze spokojem patrzeć w przyszłość, ale także oczekiwać większych sukcesów?
Stabilizacja – to słowo klucz, które często powtarzaliśmy i do którego przez okres pierwszych trzech lat konsekwentnie dążyliśmy. Duża rotacja personalna w ciągu dwóch ostatnich lat spowodowała, że brakuje automatyzmów, odpowiedniego zrozumienia na boisku. Dwa, trzy poważne ruchy transferowe, zdrowy i odpowiednio przygotowany zespół i przede wszystkim maksymalnie skuteczny początek rundy, pozwolą złapać odpowiedni rytm i nabrać pewności siebie. W efekcie będzie można myśleć o osiągnięciu celu, jakim jest utrzymanie, a w dalszej kolejności stabilizacja sportowa.
Kibice śledzący rozgrywki piłkarskie znają imiona i nazwiska najlepszych zawodników z wielu lig piłkarskich. W przypadku trenerów także mamy do czynienia z grupą głośnych nazwisk i choć jest ona zdecydowanie mniejsza, to nikt chyba nie podważa znaczenia trenerskiego rzemiosła i kluczowego znaczenia w kontekście sukcesów odnoszonych przez piłkarzy. Jak duża jest rola trenera w sukcesie drużyny? Jakie są jego najważniejsze zadania?
Każdy trener przede wszystkim powinien mieć pomysł na to, w jaki sposób ma grać jego zespół, biorąc oczywiście pod uwagę jego potencjał. Ponieważ drużyna to kilkanaście lub kilkadziesiąt ogniw z różnymi charakterami i umiejętnościami, rolą trenera jest umieć te ogniwa odpowiednio poukładać, a także odpowiednio do nich dotrzeć. Uważam, że o efektach pracy trenera można mówić po okresie około dwóch lat, wtedy zaczynają działać wspomniane wcześniej automatyzmy, a co za tym idzie – obraz tego jak zespół chce prowadzić grę w ofensywie, a jak w defensywie.
Jaka jest rola przypadku – niektórzy określają go mianem szczęścia – w sukcesach drużyny?
Szczęście w sporcie nie jest czynnikiem kluczowym, czyli nie można budować sukcesu w oparciu o ten czynnik. Jednak o tym, jak ważne jest w sporcie szczęście, a właściwie jego brak, przekonaliśmy się boleśnie podczas tej rundy. Nie chcę tutaj przytaczać konkretnych przykładów, ale gdybyśmy mieli choć odrobinę sportowego fartu, jestem przekonany że ta runda wyglądałaby podobnie do tej z poprzedniego sezonu.
Jak wygląda pana obecne życie? Czy w dalszym ciągu zajmuje się pan sportem?
Obecnie jestem na trenerskim urlopie, jednak staram się unikać bezczynności. Ponieważ od dawna chodził mi po głowie pomysł otwarcia szkółki piłki nożnej, jest do tego idealna okazja. Szkółka dla dzieci w wieku 4 – 12 lat rozpocznie zajęcia w połowie stycznia, natomiast w okresie ferii zimowych zorganizujemy piłkarskie półzimowisko dla dzieciaków z Elbląga i okolic.
Trenerze, serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów w prowadzeniu szkółki piłkarskiej. Radosnych, zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia!
Rozmawiał: Marcin Mongiałło
-------------
Więcej informacji w zakresie rekrutacji do szkółki piłkarskiej prowadzonej przesz Adama Borosa oraz w sprawie półzimowiska możecie uzyskać pod numerem telefonu: 608 528 741.
Podczas półzimowiska piłkarskiego uczestnicy będą brać udział w treningach, w których m.in. będą ćwiczyć sprawność ogólną – będą wykonywać zadania ruchowe polepszające motorykę, wydolność oraz ogólną sprawność fizyczną, jak również będą uczyć się podstawowych technik piłkarskich.