Nasze dziewczyny zasługują na wielkie brawa. W pierwszym sptokaniu w tym sezonie rywalizowały z mistrzem Polski MKS Lublin, który na sekundy przed końcowym gwizdkiem zdobył remis. Start posłał sygnał, że będzie groźny dla najlepszych.
To brzmi naprawdę dobrze. Start nawiązał równorzędną walkę z mistrzem Polski na terenie rywala. To jaskinia lwa. Klub, który zdobywa mistrzowskie puchary, osłabia miejscową konkurencję, walczy w Lidze Mistrzów mógł przegrać z młodym zespołem trenera Andrzeja Niewrzawy.
Wiadomo było, że jak postawić się MKS - owi to w tym momencie rozgrywek. Niedawny turniej w Centrum Sportowo Biznesowym pokazał, że Lublin jest o klasę lepszy od konkurentek w lidze. Mimo tego w rywalizacji ze Startem w nieznaczny sposób wygrał. Wydawałoby się, że to tylko sparing, więc trudno przywiązywać większą wagę do tamtego spotkania. Jednak zawodniczki Startu przekonały się, że można z Lublinem rywalizować.
Pierwsza cześć do przewaga rywalek. W pewnym momencie jednak nasze dziewczyny zaczęła wspierać Aleksandra Jędrzejczyk. Do przerwy 15-11. Potem gospodynie nie potrafiły celnie rzucać na bramkę dobrze broniącej Sołomiji Szywierskiej więc Start doganiał mistrza. W 49 minucie na tablicy był remis 21-21. Wówczas bramka za bramkę. W 60 minucie niewykorzystany rzut Iwony Niedźwiedź i bramka Sylwii Matuszczyk. Na kilkanaście sekund przed końcem rywalizacji czas dla Lublina. Potem celny rzut Joanny Drabik. Mimo tego remis jest sukcesem Startu, który w tej sytuacji jest silniejszy pod względem mentalnym
MKS Lublin - Start Elbląg 26-26 (15-11)
MKS Selgros Lublin: Dżukiewa, Gawlik - Quintino 5, Drabik 4, Gęga 8, Kocela 4, Niedźwiedź 1, Rola, Skrzyniarz 1, Bijan, Charzyńska, Kozimur 1, Szarawaga 1
Kary: 8 min
Start Elbląg: Szywierska, Sielicka - Muchocka 1, Matuszczyk 4, Balsam 2, Dankowska 1, Waga 5, Jędrzejczyk 5, Kwiecińska 4, Szopińska, Pinda, Gerej, Lisewska 4, Andrzejewska
Kary: 4 min.