› ROZGRYWKI
› INSTYTUCJE
› ARTYKUŁY

galeria zdjęć

wszystkie ›

Najlepsza zawodniczka Startu w sezonie 2016/17

Oddaj głos na najlepszą według Ciebie zawodniczkę mijającego sezonu w Starcie Elbląg.

Były pot, łzy i... tytuł mistrzów Polski

› taniec ponad rok temu    18.08.2014
Redakcja elblag.net
komentarzy 1 ocen 4 / 50%
A A A
Były pot, łzy i... tytuł mistrzów Polski fot. nadesłane

- Zaczęło się od ciężkich treningów na obozie w Iławie, trenowaliśmy tam po 8 – 9 godzin dziennie przez cały tydzień. Okazało się, że tańczenie w formacji wcale nie jest takie łatwe – wspomina Marcin Wierzbicki, jeden z tancerzy pierwszego składu formacji standardowej, z którym rozmawiamy z okazji jubileuszu 20-lecia elbląskich formacji.


- Pamiętasz swój pierwszy występ przed publicznością?

- Pamiętam. To było na Placu Jagiellończyka z okazji rocznicy powstania Elbląga... Występowaliśmy na scenie, w białych koszulach, czarnych spodniach, trampkach i czarnych aksamitkach...

- Aksamitkach?

- To były cienkie tasiemki wiązane na kształt muchy.

- Ile miałeś wtedy lat?

- Nie pamiętam dokładnie, chyba dziesięć...

- Pamiętasz co czuł dziesięciolatek przed takim występem? Bał się, żeby nie pomylić kroków, żeby się nie przewrócić? A może... żeby zdążyć pomachać do mamy lub babci?

- Rodzina na pewno była na tym występie.... A co czułem? Na pewno był stres, bo to był nasz pierwszy pokaz. Później były kolejne występy... Jak zaczynaliśmy tańczyć jako tzw. młodzież młodsza, czyli dzieci, to występowaliśmy na różnego rodzaju akademiach, w zakładach pracy, na imprezach szkolnych. Wszystko po to, by wypromować taniec. Aby jak najwięcej dzieciaków zachęcić, by przyszły na kurs tańca.

Na takich pokazach występowało tyle par, ile chodziło na kurs. Ale to nie było tak, że każdy tańczył sobie. Mieliśmy wyćwiczony układ. Tańczyliśmy w jednym miksie trzy tańce standardowe i trzy latynoamerykańskie. To było połączone w jeden układ. Chodziło o to, by pokazać pewne spektrum...

- ...waszych możliwości

- I naszych możliwości, i wypromować taniec towarzyski. Bo to była bardzo młoda dziedzina, która dopiero rozwijała się w Elblągu.

- A pamiętasz rok 1995? Formacja standardowa po raz pierwszy wystartowała wtedy na mistrzostwach świata.

- Tak, ale zanim to się stało wystartowaliśmy na mistrzostwach Polski, które były przepustką do mistrzostw świata. Trzeba było najpierw zdobyć tytuł mistrza Polski, co zresztą nam się udało

- To był wasz najważniejszy występ?

- Na pewno pierwszy publiczny występ formacji standardowej, która praktycznie się dopiero tworzyła. Te mistrzostwa Polski to był taki sprawdzian, bo nie mieliśmy wcześniej okazji, by konfrontować się z innymi formacjami.

- A na mistrzostwach świata, jak było?

- Jako pary indywidualne mieliśmy okazję jeździć na duże turnieje. Inne było to, że na mistrzostwa świata przyjechaliśmy jako debiutanci i patrzyliśmy na teamy z różnych krajów świata, te, które występowały wielokrotnie i zdobywały tytuły... Byli lepiej zorganizowani, lepiej wyglądali, byli lepiej dopasowani. Na przykład oni – panowie - mieli takie same fryzury, taki sam kolor włosów. A my? Każdy miał taką fryzurę, jaką miał. Później to się zmieniło.

- Pamiętasz które zajęliście miejsce?

- Dziewiąte. Awansowaliśmy do półfinału, co było naszym planem minimum. Chociaż trudno powiedzieć tak naprawdę, co było naszym planem minimum. Pojechaliśmy i zaprezentowaliśmy się z jak najlepszej strony.

- Kto był twoją partnerką w formacji?

- Alina Cieślak.

- A ile lat związany byłeś z tańcem?

- 14. Wszyscy zaczynaliśmy tańczyć w parach indywidualnych, dopiero w międzyczasie zrodził się pomysł stworzenia formacji. Wyglądało to tak, że zostały wytypowane pary, które albo zgodziły się tańczyć w formacji, albo nie.

- Byliście parami indywidualnym, a nagle wszystkie pary musiały tańczyć te same elementy, w tym samym czasie. Ciężko było na treningach?

- Nie, wcale. To była kaszka z mleczkiem (śmiech). Jak powstał pomysł stworzenia formacji to wydawało mi się, że to nie będzie trudne. Każdy z nas tańczył, większość par była A, B lub S klasowych, więc umiejętności indywidualne mieliśmy. Myślałem, że stworzenie

8-parowego zespołu nie będzie problemem. Co to jest nauczyć się choreografii, wyjść na parkiet i zatańczyć... Myślałem, że przygotowania do występu można zrobić w dwa dni.

Zaczęło się od ciężkich treningów na obozie w Iławie, trenowaliśmy tam po 8 – 9 godzin dziennie przez cały tydzień. Okazało się, że tańczenie w formacji wcale nie jest takie łatwe.

Nauczyć się choreografii to było jedno, natomiast dopasować się i tańczyć tak, jak wszyscy: równo i mniej więcej tak samo – to drugie. Kosztowało nas to mnóstwo wysiłku, trudu, potu - to na pewno, a czasami nawet i łez.

- Tańczyłeś przez 14 lat. Co dał ci taniec?

- Złapałem bakcyla, dlatego tańczyłem. Byłem dość aktywnym dzieckiem i próbowałem się w wielu dyscyplinach sportu i nie tylko sportu, także muzyki. W pewnym momencie to właśnie taniec stał się wiodącym zajęciem. Co mi dał taniec? Trochę ogłady, pewności siebie i obycia kulturalno-towarzyskiego.

- Jak się złapie tanecznego bakcyla, to ta pasja zostaje na całe życie?

- Tak. Pomimo tego, że aktualnie nie trenuję, nie prowadzę żadnych zajęć, jednak oglądając turniej noga cały czas mi chodzi. Poza tym chodzę na zajęcia taneczne, na zumbę.

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (1)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ A.Maj
ponad rok temu ocena: 0%  1
To były czasy Hihihi..... ....taniec jest w sercu i zostaje z nami do końca.....chciało by się jeszcze zatańczyć.....pozdrawiam wszystkich z tej PIERWSZEJ eksperymentalnej grupy.
odpowiedz oceń komentarz 0 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.